Jak można by zwiększyć sprzedaż niedopracowanej gry? Dopracować ją? Nie – lepiej zrobić rozbieraną sesję w Playboyu.
Żyjemy w świecie zdominowanym przez seks, w którym golizna jest tym, co sprzedaje się najlepiej. I bez wątpienia sprzeda się i tym razem, ale czy są jakiekolwiek szanse, że przełoży się to też na zysk dla CI Games? Jeśli są, to naprawdę minimalne. A o co w ogóle chodzi? O rozbieraną sesję bohaterek gry Sniper: Ghost Warrior 3 w Playboyu.
Czerwcowy numer Playboya kusić ma panów okładką, na której znajduje się płomiennowłosa Raquel, mająca na sobie tylko plecak i pas amunicyjny. O tym, czy wykonanie jest dobre, nie będziemy dyskutować, ale o tym, czy dobry jest pomysł, porozmawiać już można.
Akcje tego typu mogą być rewelacyjne – przede wszystkim dlatego, że dla graczy stanowią pewną wartość kolekcjonerską. Są jednak dwa warunki, które muszą zostać spełnione, by korzyść była realna – po pierwsze, gra musi być dobra, a po drugie, bohaterka musi być znana i lubiana. Tak było na przykład w przypadku wiedźmińskiej sesji, ale w Sniper: Ghost Warrior 3 sytuacja wygląda trochę inaczej.
Powiedzmy sobie jasno – trzeci polski Snajper nie jest słabą grą. Ba, można nawet powiedzieć, że jest całkiem niezła. Ma jednak sporo błędów i niedociągnięć, które należałoby naprawić. CI Games tymczasem koncentruje się głównie na tym, by żalić się na niesprawiedliwość recenzentów i prowadzić takie kampanie, jak ta.
Promocja na łamach Playboya pewnie nie przełoży się na niesamowicie poprawioną sprzedaż gry Sniper; Ghost Warrior 3. Wciąż jednak z pewnością może być ciekawostką. Tym bardziej że w środku znajdziemy nie tylko zdjęcia z sesji, ale też ...wspomnienia Raquel i Lydii o tym, jak to jest przebywać na misjach snajperskich.
Chociaż jeśli cel był taki, by wszyscy o zaczęli mówić o tej grze, to mogło się to nawet udać…
Źródło: SATinfo24, CI Games na Facebooku
Komentarze
131). Fabuła:
Jest dosyć standardowa jak w większości gier FPS, aczkolwiek ma swoje momenty i stanowi dobre tło do działań. Nie przeszkadza, nie rozprasza i potrafi nawet zaciekawić.
Postacie są dobrze przedstawione każda z nich ma własny charakter i odmienny styl, aczkolwiek nie należy się w nich doszukiwać przesadnej głębi.
2.) Grafika:
Gra korzysta z tego samego silnika co Crysis 3 niestety twórcom nie udało się osiągnąć równie imponującej opary graficznej, ale mimo to ładnych widoczków nie brakuje. Podczas eksploracji można natrafić na wile dobrze wyglądających miejsc. Grafika jest ładna, aczkolwiek jej poziom jest nierówny.
3.) Optymalizacja:
Można uznać, że jest całkiem dobra jak na dzisiejsze „standardy”. Zdążają się miejsca, gdzie gra potrafi chrupnąć na detalach bardzo wysokich, ale większość czasu utrzymuje stałe 60 k/s. Największy problem stanowią dosyć długie czasy ładowania nawet na dysku SSD. Warto też dodać, że zredukowanie detali na wysokie w znaczący sposób wpływa na płynność działania gry a w niewielkim stopniu na pogorszenie jakości oprawy graficznej.
4.) Rozgrywka:
Gra jest w zasadzie kalką Far Cry 3 i 4 tyle że z naciskiem na strzelanie z snajperki. Nie ma tutaj nic odkrywczego ani wyjątkowego od poprawnie wykonany schemat z produkcji Ubisoftu. Konstrukcja mapy jest otwarta, ale z podziałem, na rejony którym towarzyszą ekrany ładowania. Są znaki zapytania (miejsca które można opcjonalnie odkrywać), są dzikie zwierzęta, są posterunki które można odbijać i przejmować, czyli wypisz wymaluj Far Cry (jak graliście to wiecie o co chodzi). Mimo wszystko gra potrafi przykuć do monitora i gra się w to całkiem przyjemnie.
Podsumowanie:
Sniper Ghost Warrior 3 nie jest złą grą, ale nie jest też hitem na jaki był kreowany ten tytuł. Jest to udany średniak z pewnymi elementami gier AAA.
Jak można w, bądź co bądź, poważnym magazynie wrzucać zmyślone teksty zmyślonych postaci o zmyślonych misjach? Biorąc pod uwagę jaki target mają takie artykuły, prędzej widziałbym je w pisemkach pokroju "Twój weekend", jeśli zostajemy w kategorii czasopism dla mężczyzn (lub - w tym wypadku - chłopców).
Pomijam już akcję z nagimi wirtualnymi kobietami - jestem prostym facetem i jak widzę cycki, to daję okejkę. Można jednak było zatrudnić którąś z cosplayerek, bo wirtualne modele z SGW3 o ile w grze są całkiem smakowite, to nie są aż tak pociągające, żeby same w sobie stać się ikonami growego seksapilu, gotowymi na występ w mass mediach.
http://www.marquard.pl/u/F1/u/m/16/01/playboy_591e7701.jpeg
Piwo się wylało i trzeba zjeść tą żabę i wyciągnąć wnioski, a nie kombinować jak koń pod górę...
Niektorzy zyja we wlasnym swiecie, albo chca widziec swiat w taki wlasnie sposob - najczesciej Sebixy, ktorzy od lat szukaja swojej Karyny, a seks znaja z opowiesci z krypty.
A co do samej gry, to jest nawet fajna. Taka do przejscia raz i pozbycia sie z kolekcji.